ooo tak, moja corka tez miala etap pt. tyyyylko sukienka, no czasem tunika + leginsy, ktore sa idealne pod spodnie na deszcz lub na snieg. Ale co tam, cora sie nauczyla wciskac obszerne kiece w spodnie wierzchnie :D Ok, chudzina z niej to miejsca miala duzo ale nie skarzyla sie na niewygode, choc ona z tych wrazliwych i byle szew czy metka wadzi. Ale coz, zeby byc pieknym to trzeba pocierpiec ;))
Z czasem jednak zaczely wygrywac leginsy do sukienek, szczegolnie jak corka sama sie przebierac musiala na gimnastyke. A ja zima jak byly snieg tez wolalam leginsy z prostego powodu – dzieci nanosily do szatni duuuzo sniegowego blota, przebieraly sie i szczegolnie poczatkowo corka zawsze musiala wdepnac boso w najwieksza kaluze (za trudne bylo usiasc, nie stawiac nog na podlodze i zmienic obuwie) po czym potrafila wsadzic mokre stopy na kolejne 6 godzin w kapcie badz buty i nic sie nawet nie przyznac!
A wiec dawalam jej skarpetki na zmiane i przyuczalam, zeby nie siedziala w mokrym po iles godzin. A opiekunki nawet nie zauwazaly ze jej chlupie w kapciach bo niby jak.
I faktycznie – w wieku 4, tak max do 5 lat to czas kiedy dziewczynki sie baaardzo stroja i komentuja ubrania kolezanek. Na szczescie pozniej to przechodzi tzn. nadal lubia sie ladnie ubrac ale bez przesady i nadmiaru w strojeniu i przestaja jz az tak komentowac stroje innych dzieci, zwieksza sie tez tolerancja na gusta innych.
A wiesz co, moze pomysl na post – przeglad rajstop z uwzglednieniem stopnia zsuwania sie z dziecka ;)